Czy 0,45 stopnia Celsjusza może zaburzyć równowagę termiczną Ziemi?
Średnia roczna temperatura na Ziemi jest+ 14.2 stopni Celsjusza. Jednak ostatnio ekolodzy alarmują: w latach 2002-2012 minęli najgorętszą dekadę przez cały okres planowanych obserwacji. Szczególnie zaniepokojeni naukowcy 2012 r., Którzy pod względem wskaźników temperatury trafili w dziesiątkę najcieplejszych lat. Jednak na pewno wielu będzie zdumionych, Europa przypomniała sobie zimę (styczeń-luty) 2012 r. Jako rekordowy chłód. Wynika to z tego, że temperatura i równowaga termiczna nie są takie same. Wskaźnik średniej temperatury planety można porównać do średniej temperatury pacjentów w szpitalu - w tym zarówno tych, którzy leżą w gorączce, jak i tych, którzy leżą w kostnicy. W szpitalu będzie 36,6, ale chorzy z tego powodu nie są łatwiejsi.
Zapisz niskie temperatury zimowe na północypółkula z odsetkami pokryta nienormalnie gorącym latem. Naukowcy odnotowali zeszłoroczne "minimum arktyczne" - najmniejszą ilość pokrywy lodowej w Arktyce przez pewien czas w roku. Lód Grenlandii zaczął topnieć szybciej pięciokrotnie w porównaniu z okresem, kiedy naukowcy 20 lat temu zaczęli mówić z konsternacją na ten temat. Przypadki śmierci niedźwiedzi polarnych stały się częstsze, których siedlisko jest zmniejszone z powodu topnienia czapeczki lodowatej bieguna północnego. Wszystko to prowadzi do najbardziej ponurych prognoz: równowaga systemu jest uszkodzony, udał się do procesów nieodwracalnych, w ciągu 20 lat Ocean Arktyczny będzie całkowicie svobozhden letni lód, a nasze wnuki będą mogły płynąć do bieguna północnego statkiem, nawet w zimie.
Znaczenie Arktyki na skalę planetarną jest trudneprzeceniać. Na biegunie północnym nie ma kontynentu (jak na Antarktydzie na południu), który dzięki klimatowi kontynentalnemu gromadzi wystarczającą ilość lodu zimą, aby utrzymać go w lecie. Dlatego lodowa czapka Arktyki służyła jako "lodówka" na półkuli północnej. Utrzymywał równowagę termiczną, rozprowadzając prądy powietrzne, aby klimat zmiękczył latem. Jednak teraz, ze względu na zmniejszenie liczby lodu, Arktyka przestała pełnić swoje funkcje. To "niepowodzenie w systemie" wpłynęło przede wszystkim na regiony już tropikalne w tropikach, ale także w innych częściach świata.
Zakłócona równowaga termiczna zmniejszyła powierzchnięterytoria wcześniej pokryte wieczną zmarzliną. Metan, wcześniej „związany” w jelitach, jest zwolniony, wchodzi do atmosfery i tylko wzmacnia efekt cieplarniany generowane przez ludzką działalność gospodarczą. topnienia dużą skalę lodu oznacza, że poziom wody w oceanach wzrosła w porównaniu z 1992 przez 1 cm i 11 milimetrów. Oprócz zagrożenia powodzią terenów nisko położonych, pociąga to za sobą i odsalania wody oceanów, a zatem utrata niektórych gatunków planktonu, bezkręgowców, ryb, i tak dalej w górę łańcucha pokarmowego. W ten sposób uzyskuje się błędne koło: nagrzewanie atmosfery powoduje wymianę ciepła i cyrkulację powietrza i wody w celu jeszcze większego ocieplenia.
Katastrofa ekologiczna, która doprowadziła dozakłócona równowaga termiczna, otrzymał meteorologów zwane „El Niño” (hiszpański - dziecko). Pogoda w ostatniej dekadzie rzeczywiście stać się „niegrzeczne” jak zepsuty maluch: śnieg w Jerozolimie, następnie na ciepło 40 w Moskwie. Maksymalne temperatury napotykane są coraz częściej. Wytwarzają potężne tajfuny i huragany.
Czy powinniśmy porozmawiać o nadchodzącej Apokalipsie? W tej kwestii opinie naukowców są różne. Wraz z pesymistycznymi przewidywaniami przewidującymi zalewanie Holandii i globalną katastrofą środowiskową, istnieją również pewne przekonania, że nic strasznego nie dzieje się w sposób niezwykły, a wpływ czynnika ludzkiego na klimat planety jest nieco przesadzony. Wcześniej w historii naszej Matki Ziemi istniały kilka razy okresy, w których zakłócona została równowaga termiczna. Były epoki, kiedy biegun północny nie był w ogóle pokryty śniegiem, ale były też takie czasy (zostały znalezione przez człowieka z Cro-Magnon), kiedy olbrzymi lodowiec pokrył połowę Europy, aw nowoczesnej Hiszpanii była tundra. Niewielki okres globalnego ocieplenia zaobserwowano pod koniec X i do XII wieku, a XIV wiek został scharakteryzowany w historii Europy jako stulecie globalnego ochładzania.